Chciałam przyjść na bloga z jakimś podsumowaniem roku. Chciałabym móc opisać rok 2017 w kilku,
bądź kilkunastu zdaniach, ale wiem, że jest to chyba niewykonalne dla
mnie w tej chwili. Zmieniło się bardzo dużo, zmieniłam się przede
wszystkim ja. Na lepsze? Gorsze? Ciężko czasami postawić jednoznaczne stwierdzenie.
W życiu wciąż kieruję się zasadą: Jeśli Tobie jest dobrze z tym co
robisz i jesteś zadowolona opinia innych jest nieważna. Więc skoro mnie
jest dobrze, to chyba jest dobrze?
Czekam
na ten rok 2018, czekam na to co się wydarzy i po cichu planuje sobie
kilka rzeczy. Zaraz usiądę i zapiszę to w notesie, żeby pamiętać, żeby
nie zapomnieć. Ale jedna rzecz jest do zapamiętania i jest tak naprawdę
najważniejsza: Cieszyć się z małych rzeczy. Rok 2018 ma być też rokiem
bardziej moim, czyli chciałabym robić znów więcej dla siebie. Ale co
będę robić? Uf, dobre pytanie 🙂 Jest plan żeby wrócić na siłownie, zacząć się lepiej odżywiać, zobaczyć znów trochę świata (Polski). Przeżyć coś wspaniałego, spontanicznego,
zwariowanego. Wykorzystać każdą możliwość jaką da mi los. Nawet tę
najmniejszą. Nie przeoczyć niczego. Nie żałować sobie najmniejszej przyjemności. I
móc więcej pisać, móc mieć o czym pisać. Lubię pisać, ale im mniej
piszę, tym ciężej wrócić i podzielić się czymś sensownym. Czymś, co
chciałabym opublikować.
Myślę o stworzeniu swojego Bullet Journal może wtedy byłoby łatwiej zrealizować? :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz